Autor Wiadomość
Jennifer
PostWysłany: Wto 20:43, 02 Sty 2007   Temat postu:

Anonymous napisał:
fajne

może się zajerestrujesz?
Gość
PostWysłany: Wto 19:41, 02 Sty 2007   Temat postu:

fajne
Jennifer
PostWysłany: Pon 17:50, 30 Paź 2006   Temat postu:

jak chhcesz wywiady to ci pare skopiuje z innych stron
basia
PostWysłany: Pon 15:41, 30 Paź 2006   Temat postu:

hey. fajne opowiadanie lecz nie powiem że tego sie spodziewałam. Myślałam że to wywiad z billem z tokio hotel a nie jakieś wymyślony ,,Bill''
Jennifer
PostWysłany: Nie 18:48, 29 Paź 2006   Temat postu:

Przeczytaj
Opłaca się
Melody
PostWysłany: Nie 18:20, 29 Paź 2006   Temat postu:

Za długie Very Happy Nie doczytałam Very Happy
Potem przeczytam i skomentuję.
Jennifer
PostWysłany: Nie 17:47, 29 Paź 2006   Temat postu:

No fajne tylko troche niezbyt zakończenie
Alexa
PostWysłany: Sob 23:39, 28 Paź 2006   Temat postu: Wywiad ( o TH )

- Dzień dobry państwu. Dziś naszym gościem w programie jest Bill Spock – wokalista zespołu „Black Angels”. Witaj Bill.- powiedział prowadzący.
- Witam. – odrzekł 26-letni mężczyzna o lekko rudawych długich włosach i spojrzeniu zielonych zbuntowanych oczu.
- Podobno do tego wywiadu przygotowywałeś się od kilku miesięcy. Czy to prawda?
- Tak. Chcę opowiedzieć wszystko.
- Jak to się stało, że jesteś sławny na całym świecie?
- Czy mamy dużo czasu? Nikt z żyjących nie zna tej historii lepiej ode mnie.
- Proszę, mów.
Zaczął opowiadać bardzo ciekawie jakby to była bajka.
- Kilkadziesiąt lat temu pewna 20-letnia Polka wyjechała do USA by studiować. To była moja mama, założycielka grupy rockowej. – uśmiechnął się.
- Pati Angel to twoja matka, tak? Co było dalej? – wtrącił spiker.
- Tak... Naprawdę nazywała się Patrycja Anielska. Poznała tam muzyków i założyła zespół. Grali oni ciężkiego rocka. Mama była piękna. Miała mocny głos. Gdy zaczęło im się dobrze powodzić, wyjechali by supportować zespół „Broken Bones” w tournee po Californii. Poznała osobiście wokalistę Billa Spocka- mojego ojca.- zamyślił się.
- I niedługo potem przyszedłeś na świat? To jest program wyłącznie z twoim udziałem. Przybliż nam szczegóły związku rodziców.
- Tak od razu nie przyszedłem na świat. Jak już mówiłem mama była piękna. Podobno, gdy występowali przed Bones’ami, ojciec nie mógł oderwać oczu od niej. Podszedł i zaproponował, że będzie jej managerem, bo oni chcą zakończyć działalność. Tak też się stało. „Black Angels” zaczęli grywać również ich covery. Tata gościnnie śpiewał na koncertach. Za kilka miesięcy wzięli ślub.
Matka miała 25 l. a staruszek 52 lata. Kochali się. Wiem to od Agnes. – celowo przerwał opowieść.
Wykorzystał to prowadzący i zadał kilka pytań.
- Dzieliła ich duża różnica wieku, a mimo to...? Kim dla ciebie była Agnes?
- O ich związku gazety podobno strasznie się rozpisywały. Agnes Grisham opiekowała się mną pod nieobecność rodziców. Będę kontynuował. Gdy się urodziłem zespół nagrał drugą płytę pt.: „My child”. Znalazło się tam parę kołysanek. Ojciec akompaniował na fortepianie.
- Kariera pierwotnego składu „Black Angels” rozwijała się w zawrotnym tempie. Tobą zajmowała się niania. Czy jako mały dzieciak byłeś na koncercie Pati Angel?
- Gdy skończyłem 6 lat rodzice zabierali mnie czasami na koncerty, ale tylko te, które nie były za daleko od domu. Jako siedmiolatek zacząłem brzdękać na basie. Rok później, ojciec dostał zawału w wieku 60 lat. Nie będę płakał, obiecuję! – w tym momencie roni łezkę, od razu ją wyciera.
- Zespół nie przerwał działalności z tego powodu? Co się dalej działo?
- Grupa nagrała dwupłytowy album „With and without you”. Na pierwszej płytce znajdował się materiał, który skomponowali wcześniej, druga zaś zawierała piosenki napisane specjalnie w hołdzie dla ojca. Gdy nadeszły wakacje wyjechaliśmy do Polski. Dziadka nie znałem i nie zdążyłem poznać. Babcia natomiast była chora i już nie chodziła. Zatrzymaliśmy się u siostry mamy. Ciotka Barbara mieszkała z babcią i ze swoja rodziną: mężem i córkami. Jakiś miesiąc później „Angelsi” koncertowali w Polsce. Reszta muzyków dotarła do nas kilka godzin po rozmowie telefonicznej. Koncerty dla polskich fanów były od zawsze wyzwaniem. Oni jak niewiele państw lubili „show” z których formacja była znana. Byłem przyzwyczajony do tłumów, ale to co tam zobaczyłem dziwnie utkwiło mi w pamięci. To jest nie do opisania. Młode polskie zespoliki miały zaprezentować się przed występem „Black Angels”. Mama była w świetnej formie. Bodajże 34-letnia „rock woman” pokazała co przekazał jej starszy pokoleniem mąż.
- Przepraszam, że znowu przeszkadzam. Nic nie wspomniałeś o gitarzystach i perkusiście. Dlaczego? – zapytał.
- Basistę i perkusistę mama poznała na studiach. Potem dołączył do nich gitarzysta. Skład często się zmieniał. Przez pewien czas grał z nimi basista „Bones’ów” Michael Solano. Dokończę co później nastąpiło. W tym miejscu zdarzył się przełom. Zaraz dowie się pan dlaczego. Gdy mieszkaliśmy u ciotki, muzycy byli w Stanach. Mama wracała tam tylko w razie potrzeby. Zadzwoniła ówczesny manager i przekazał smutną wiadomość. Mama była przerażona. Okazało się, że perkusista- wtedy był nim Andrew Jones- ćpał i przedawkował heroinę. Rodzicielka nie wiedziała co ma zrobić. Tournee po Europie nie mogło się odbyć w niekompletnym składzie. Nie było czasu szukać kogoś nowego. Załamała się. ktoś dowiedział się o wszystkim co się dzieje w domu Barbary Owczarek. W ostatnim miesiącu wakacji do drzwi zapukał jakiś mężczyzna. Pamięta, że dziwnie zareagowałem na jego widok. Miał jasne włosy sięgające do ramion i na głowie nosił czarna bandamę. Chciał rozmawiać z Pati Angel. Nie rozumiałem go za dobrze, ale zaprowadziłem go do mamy. pamiętam również, że pobiegłem przed dom, a tam stał piękny, ale z kolei ogromny motocykl. Gdy wróciłem do mieszkania mama i ten facet podawali sobie ręce i żegnali się. on odjechał, a ona przestała być smutna. Nie wiedziałem o co chodzi.
Wszyscy widzowie w studiu słuchali jego każdej wypowiedzi w milczeniu. Prowadzący nie wytrzymał i wyrwało mu się.
- Kim był ten mężczyzna? Pewnie zamieszał w waszym życiu... Dokończ, proszę.
- A więc. Zgłosił się jako pilnie poszukiwany perkusista. Dlatego mama się rozweseliła. Kilka dni potem obgadali szczegóły wyjazdu na tournee. Tym razem nigdzie nie pojechałem, zostałem pod opieka ciotki. Nie żałuję, bo w TV transmitowano urywki, a poza tym mogłem mieć wreszcie normalne wakacje. Bawiłem się jak każdy dzieciak w moim wieku z kuzynostwem. Oprócz tego oczywiście grałem na mojej gitarze kupionej przez mojego ojca w czasach jego młodości. Dziwne, że jest jeszcze sprawna, to już zabytek. Mama dzwoniła co jakiś czas, bo jeździli od kraju do kraju tak przez trzy tygodnie. Gdy wróciła była radosna. Dowiedziałem się wreszcie o co chodzi. Mamę i tego perkusistę coś wtedy łączyło. Podczas koncertu na żywo w Niemczech wyznali sobie miłość przed ponad kilkutysięcznym tłumem fanów. On po rozwodzie i miał troje dzieci. Wzięli rok później cichy ślub cywilny w Warszawie i wyjechaliśmy razem do Los Angeles. Tam stała willa, którą dostaliśmy w spadku po ojcu. Mama do tego czasu nie chciała tam mieszkać. Wróciła do nas stara, dobra Agnes. Miała do mnie cierpliwość, bo byłem strasznym łobuzem. Polubiłem „Krisa” i jego dzieci. Wszystkie były ode mnie starsze. – sięgnął po szklankę wody.
- Zanim przejdziesz dalej powiedz mi jak nazywa się twoje przyrodnie rodzeństwo, coś o nich i trochę więcej o ojczymie.
- Okej. Gdy Krzysztof Zięba wstąpił do zespołu miał chyba 35 lat, 16-letniego syna, dwie córki 14-letnią Katarzynę i 9-letnią Dorotę. Maciek był kłótliwy, najbardziej to wszystko przeżywał. Jednak miał talent, grał od kilku lat na gitarze elektrycznej. Wszyscy troje poszli do szkół z polskim tokiem nauczania, więc nie chodziłem z żadnym z nich do szkoły. Mama odżyła przy Krisie, lecz znowu zaczęła gonić. Nagrali kolejny album „Love’s Poison”. Na tej płytce mama dała z siebie wszystko jak nigdy dotąd zaproponowano im nagrodę za ilość sprzedanych płyt. Wiem, że to była bardzo duża liczba. – tym razem Bill sam ucichł, popatrzył na widownie by dać do zrozumienia, że czeka na pytanie.
- Kariera kwitła. „Black Angels” znów byli na fali. Do kiedy to trwało?
- Parę lat później Maciek zajął miejsce Andrew. Do teraz jest świetnym gitarzystą. Kaśka po osiągnięciu pełnoletności zajęła się malarstwem. Ja zaledwie dwunastoletni chłopiec wraz z o rok starszą Dorotą stawaliśmy się nieznośni. Panoszyliśmy się po mieści i myśleliśmy co by tu jeszcze wywinąć. Niedługo w czasie zmarła ze starości nasza kochana Agnes. Miała 84 lata. Uspokoiłem się, bo myślałem, że to przeze mnie. Przyrodnia siostra zaś zachowywała się coraz gorzej. W wieku 15 l. została aresztowana za rozboje i alkohol. Kris się załamał. Brał całą winę na siebie, że nie umiał jej wychować jak trzeba. Jednak zespół nagrał następna płytę: „War- Games”. Znalazły się tam kawałki o wojnie, miłości i nieuchronnej śmierci np. „Death is coming”. Mama trochę zwariowała i na scenie była nieobliczalna. Potrafiła rzucić się na fanów, rozbić komuś butelkę na głowie czy pokazać się półnaga. Brukowce znów rozpisały się „Black Angels”. Matka będąc w wieku 43 lat została zamordowana przez pseudo-fana, któremu nie podobały się jej występy. No i znowu to samo. Przepraszam, ale zbiera mi się na płacz.
- Jak ją zabito? Jeśli oczywiście można wiedzieć.
- Ten ktoś – nie wymienię jego nazwiska- podszedł do niej po koncercie i zaatakował ją nożem. Ochrona za późno zareagowała. Na szczęście dostał dożywocie. Miałem wtedy 17 lat Kris, Chuch i Maciek postanowili zawiesić działalność, aż do odwołania. Rok później reaktywowałem zespół. Niestety basista nie mógł grać, do samej śmierci choroba trzymała go w łóżku. Ojczym odszedł z grupy jak sam powiedział „ Idę na emeryturę”. Dobrałem dwóch nowych muzyków i pokazałem jaki mam wokal. Ukazał się nasz album „Back”. Nazwę „Black Angels” zachowaliśmy ku czci założycielki ponadczasowej formacji. Gramy w „nowym” składzie od ośmiu lat. Dużo osób porównuje „Angelsów” kiedyś i dziś. Odświeżyliśmy na najnowszej płycie kilka przebojów obojga moich rodziców. Płytka nosi tytuł „ Magic Dreams and Revolvers”.
- Kiedy dacie koncert?
- Choćby tu i teraz... – uśmiechnął się prowokująco.
- To był wywiad z Williamem Spock’iem jr., synem W. „Billa” Spock’a i Pati Angel, oraz wspaniałym wokalista „ nowych” „Czarnych Aniołów”. Zaśpiewają dla państwa. Nie wiem co to będzie. Zobaczycie sami za chwilę. – powiedział zaskoczony spiker.
- Chłopaki, to gramy! Come on!!! – zawołał Bill.
Już chwilę potem na scenie stały instrumenty, a przy nich Maciek, David, Young i Bill jr. Zaczęli od debiutanckiego singla grupy „Broken Bones” „This is my time”. Zagrali cztery piosenki. Po czym zakończono program.
- Dobranoc państwu!!!

Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group